niedziela, 24 listopada 2013

Barceloneta - Makamaka y muchos besos





















Ostatnio wrocily moje spacerowe niedziele. Barceloneta, cel mojej ostatniej wizyty, to plaza / dzielnica w Barcelonie i zdecydowanie  "place to be".  Miejsce lekko underground, troche alternatywne, moze nawet romantyczne. Niesamowita mieszanka kultorowa jest nierozlaczna czescia tego kultowego miejsca.
Mieszkancy tej dzielnicy "pol zartem pol serio" nazywaja ja Niepodlegla Republika Barcelonety, bo tu zycie toczy sie innym rytmem.

W kultowej dzielnicy musza byc kultowe bary? Owszem jest ich kilka, ale moim zdecydowanie ulubionym jest Makamaka.  Mimo iz na codzien nie jadam miesa, lubie od czasu do czasu zjesc dobrego hamburgera, a tu robia je naprawde niesamowite.

Samo miejsce jest niezwykle klimatyczne, inspirowane latami 80, surfem. Taka troche wybuchowa mieszkana dobrego jedzenia i swietnej zabawy.

Polecam, polecam i jeszcze raz polecam!!


Kurtka, sweter, torba - Zara / Buty - Nike / Apaszka - Alexander Mc Queen / Zegarek - Michael Kors / Lancuszek - Aristocrazy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz